60 lat I Liceum Ogólnokształcącego

        im. Juliusza Słowackiego

 
1947-2007

 

 

 

Wspominamy lata nauki w ILO:

 

 

To tam była też nauka???

Jacek Hołda

 

1987

na tyle sympatycznie, że nawet po ponad 30 latach od matury warto tam się pojawić

Dariusz Kaźmierczak

 

 

1973

SZKOŁA TA BARDZO DOBRZE PRZYGOTOWAŁA MNIE NA STUDIA A PRZYJAŹNIE

W NIEJ ZAWARTE PODTRZYMUJĘ DO DNIA DZISIEJSZEGO.

Monika Marta Chilicka

 

 

2000

szczęśliwy i beztroski okres mojego życia; okres wielu zajęć pozaszkolnych: sport,

turystyka, harcerstwo;
mnóstwo "wypadów" sobotnio-niedzielnych; niezapomniany kabaret klasowy;

no i to co bardzo ważne - solidne podstawy wiedzy wyniesione ze

szkoły między innymi dzięki prof.:Nowodworskiej, Perszke, Jamróz,  prof. Łysiakowi i Ulenbergowi;

Jerzy Stanisław Drzewoszewski

 

 

 

 

1977

pomimo ,że byłam w klasie III C , wychowawczyni Pani Maria Kreja,  gdzie były same

dziewczyny i niejednokrotnie nie było tak radośnie jak w innych klasach A, B, czy D -  okres

ten wspominam jako czas bardzo szczęśliwy, czas wspólnego pobytu

z koleżankami, wspólnego wkuwania języka angielskiego, matematyki, z resztą jakoś

dawałam sobie radę. Profesorowie tej szkoły to są wspomnienia, których nigdy nie da

się wymazać z pamięci .Oczywiście jak zwykle Państwo Ratkowscy, profesor, który miał

niezwykłą cierpliwość dla naszego

" babińca", bo tak nas nazywali. Jednego czego może żałuję , to że nie podjęłam studiów

od razu po ukończeniu liceum a zatrzymałam się na szkole pomaturalnej. Potem długo

nie było możliwości takich jakie są dzisiaj. Może w przyszłym wcieleniu powtórzę to jeszcze raz ??????

Ludmiła Stankiewicz

 

 

 

 

 

 

1971

Cudowny okres młodości i radości, niezapomnianych nauczycieli - m.in. p. Malinowska,

p. Babicz-Stańczyk, a przede wszystkim kochany wychowawca Janusz Majka!!!
Do dziś utrzymuję kontakt z wieloma koleżankami i kolegami z ILO!!!

Aldona Piątek

 

 

 

1985

wróciłoby się :)))))

Tomasz Wańkowicz

 

1987

CUDOWNY CZAS BEZTROSKI, FANTASTYCZNYCH PRZYJAŻNI I ZNAJOMOŚCI,

GENIALNYCH NAUCZYCIELI I WYCHOWAWCÓW

 

Jerzy Myśliński

 

 

1981

wspaniała kadra pedagogiczna

Zenon Kowalewski

 

1974

świetny czas ze świetnymi ludźmi

Ireneusz Piechowski

 

1987

Prawdziwa szkoła życia, ciężka praca nad sobą, niezapomniane chwile, nauczyciele, koledzy...

Pani od języka Polskiego - która nauczyła mnie wypowiadać się, pisać i rozumieć

literaturę, pani Alekso - dzięki niej odczuwam silną potrzebę aktywności fizycznej, pani  Zimmerman - poczułam

na jej zajęciach pociąg do munduru, broni maski pgaz;), pani Kwidzyńska - wiele cennych, życiowych uwag,

pani Wróblewska - może nie pokochałam fizyki ale nauczyłam się walczyć i bardzo przydała mi się

umiejętność rozwiązywania zadań podczas egzaminów wstępnych

Dominika Treszczotko

 

 

 

1999

Lata spędzone w I Ogólniaku zawsze wspominam jako najsympatyczniejsze lata mojego życia.

Wspaniały Pan Profesor Jan Ratkowski, kochana i dobra Profesor Janina Tendzegolska - "Balbina"

i wielu, wielu

innych niezapomnianych ludzi.

Elżbieta  Barbara Pędzik

 

 

1980

lata ciężkiej nauki w miłej atmosferze i wysoki poziom nauczania głównie

języka angielskiego u profesora Bogdana Lulki, dzięki któremu wykonuję dzisiejszy

zawód nauczyciela języka angielskiego

Zofia Bogusława Szafałowicz

 

 

1978

"Najmilszym okresem życia jest młodość"

Romana Anna Szymczak

 

1979

Najlepszy okres w życiu, przyjaźnie licealne trwają do dziś!

Ewa Baranowska

 

1981

coś do czego chętnie bym wrócił, z wyjątkiem ......., chyba bez wyjątku

Marian Jan Kowalewski

 

1969

Wspaniałe czasy!
Wspaniali profesorowie.
Wpojone nam wartości przez cudownych profesorów dały mi mocny fundament, z którego

czerpałam ucząc moich uczniów.
Ciepło też wspominam moje koleżanki i kolegów. Niestety nie mam z nimi kontaktów.
Dodatkowo bardzo sobie cenię zdobyte w szkole prawa jazdy na motocykl i samochód.
Pozdrawiam!
Kazimiera Lewicka

 

 

1964

bardzo przyjemnie, pomimo zawirowań w mojej edukacji w liceum, a im więcej

lat upływa od ukończenia tym z większym rozrzewnieniem

Renata Ropela

 

 

1969

Mój Boże! To najpiękniejsze cztery lata w moim szkolnym życiu. Niezapomniane

przyjaźnie, niepokorne, pełne uroku chwile, czasy kiedy zawsze ktoś

w sytuacji awaryjnej mógł mi pomóc. Wreszcie moja pierwsza miłość i pierwsze rozczarowania.

No i trzęsący się podczas każdego przejazdu tramwaju, gabinet naszej

wychowawczyni Pani Malinowskiej (ostatnie piętro od ulicy). Nieznośny woźny

(to my z IV/d spiłowaliśmy mu w nocy w ogródku szkolnym jabłonkę, też my wnieśliśmy

śp. Dyrektorowi Lendzionowi malucha na schody, do środka szkoły). Czasem kiedy siedzę sobie

w nocy, wspominam te magiczne czasy, kiedy,
wszystko było takie proste i jasne i myślami siedzę w ławce w trzęsącym się gabinecie wzdychając

z nostalgią na nieubłagany czas.
Wszystkim nauczycielom z całego serca dziękuję.

Wojciech Zabiegała

 

 

 

 

 

 

1984

Nie pamiętam z uwagi na podeszły wiek, ale sobie przypomnę po zjeździe.

Anna Żołądek

 

1983

piękny czas... pierwsza miłość ;)

Adam Wachowicz

 

1995

najpiękniejszy okres w moim życiu, wspaniali Profesorowie:

Prof. Ratkowska, Prof. Ratkowski, Prof. Kowalska, Prof. Przybycień, Prof.Żydowo, świetni

koledzy, z którymi  niestety nie mam kontaktu, urokliwy budynek i najwspanialsza kolejka do szatni.

Halina Hądzlik-Dudka

 

 

 

1968

Lata beztroski, prostych zasad i odkryć. Lata, kiedy nawiązaliśmy najtrwalsze przyjaźnie

trwające do dziś, pomimo komplikacji świata, w którym teraz żyjemy.

Jacek Kazimierz Tyminski

 

 

1973

Jako klasa matematyczno - fizyczna do dnia dzisiejszego wspominamy metody wychowawcze

i naukowe naszego wychowawcy Pana Jana Ratkowskiego (matematyka) i Jego żony Pani Barbary Ratkowskiej

i dziękujemy za DYSCYPLINĘ z BRAKIEM WYROZUMIAŁOŚCI

z matematyki i za DYSCYPLINĘ z OGROMNĄ WYROZUMIAŁOŚCIĄ z języka polskiego.

Ewa Maria Gedymin

 

 

 

1983

Z uśmiechem przypominam sobie lata spędzone w liceum. Z utęsknieniem wspominam ulubionych

nauczycieli, ale i o tych, którzy zaleźli nam nieraz za skórę, myślę dziś z rozrzewnieniem.

Pierwsze miłości, przyjaźnie na całe życie - tego się nie zapomina! Dlatego już nie mogę się doczekać zjazdu!

Przesyłam moc pozdrowień dla kadry, a w szczególności dla mojego ukochanego

profesora Bożka i przeuroczej profesor Murawskiej. Do zobaczenia :)

Marta Mońko

 

 

 

 

2002

Wspaniale lata, pełne zabawnych wspomnień na przykład o Rysiu Rynkowskim, któremu

trzeba było zamykać na klucz fortepian w auli - ciągle chciał grać, a reszta lekcji go nie bardzo obchodziła.

Mój tata, Herbert Żukower, również "uczęszczał" do tej samej szkoły jako nauczyciel.

Ciężko mi było powagarować przy takiej kurateli.

Janina Falkowska

 

 

 

1969

Spośród wielu powodów, dla których czas spędzony w I LO był dla mnie czasem

niezapomnianym, jeden zupełnie niepowtarzalny: Pan Profesor Jan Ratkowski -wspaniały

pedagog i najcudowniejszy z ludzi. Człowiek o ogromnej charyzmie

i tak wielkim sercu, że nawet 'przekątne' z Jego rąk  stawały się prawdziwą przyjemnością! ;)

Ineza Barczyńska

 

 

1980

super nauczyciele, nauczyli mnie samodzielnego myślenia, zero indoktrynacji

i "marcowych migdałów", mimo iż kończyłem w 1968

Zdzisław Narbutowicz

 

1968

Bardzo miły okres w życiu, spędzony w przyjaznej dla uczniów Szkole. Z nauczycieli

szczególnie miło wspominam małżeństwo "polonistyczno-matematyczne" prof., prof. Barbarę

i Jana Ratkowskich oraz prof.

Helenę Kowalską, która była wychowawczynią klasy.
Wiesław Piotr Bauman

 

1968

świetny okres kształtowania charakteru, mądrych - życzliwych nauczycieli, wspaniałych koleżanek

i kolegów z którymi utrzymujemy stały kontakt,
Pani Labochowa - łacina, Pan Piertryłowski -chemia, Pan Idziak- fizyka

i Pani Wysocka- historia to nauczyciele,  których do dziś podziwiam i naśladuję

Joanna  Izbicka

 

 

1962

bardzo przyjemne wśród wspaniałych koleżanek i kolegów z klasy pod czujnym

okiem super wychowawczyni Janiny Świteckiej (po pierwszym roku wzajemnego docierania się - byliśmy

jej pierwszą klasą).Bardzo mile wspominam Panią Krystynę Piotrowską, która

w przyjaznej atmosferze uczyła nas matematyki. Niezapomnianych wrażeń dostarczała

nam Pani Maria Perszke i to w podwójnej dawce (uczyła nas i geografii i biologii) - w pamięci

utkwiła mi wycieczka do Łeby, na której to pani profesor w koszuli nocnej i papilotach

pilnowała w nocy kolegów, żeby nie rozrabiali

Mirosława  Mrozińska

 

 

 

1978

 

wspaniała wychowawczyni Pani Maria Perszke, fajny gość od fizyki Pan Jerzy Łysiak, od polskiego

Pan Sławoj Płonczkier, wspaniała Pani Gabriela Wójcik od historii, kosa od matmy Pani Nowodworska

Jolanta Marozas

 

 

1973

Piękne, dobre lata wypełnione nauką i zabawą.
Przesyłam ukłony i wyrazy wdzięczności dla Pań: H.Pietryłowicz-Mizak, Z.Cuprych, A.Wróblewskiej

i L. Malinowskiej oraz Pana J. Ratkowskiego.

Krzysztof Grabowski

 

1983

Wspomnienia przysypane już trochę czasu kurzem - ale żywe; dobre i mniej dobre- ale ważne;

Tu podjęłam i utwierdziłam się w decyzjach, które wpłynęły na całe moje życie. Wspominam je

tym chętniej, że wśród przyjaciół, trzymamy się jeszcze

i spotykamy- my z 4 c humanistycznej- pierwszej klasy profesora Lulki w I Liceum. Robiliśmy

sporo świetnych rzeczy, trochę mniej, mam nadzieję, głupstw, zakochiwaliśmy się, bawiliśmy

, no i uczyliśmy, bo, co tu kryć, mieliśmy wśród nauczycieli

takich, przed którymi wstyd byłoby nie wiedzieć.

To np. nasz wychowawca- prof. Bogdan Lulka, prof. I. Gryszka, prof.

Z. Kalinowski... Znosiłyśmy- bo dotyczyło to  dziewcząt- uszczypliwości naszej

matematyczki, którą wspominamy dziś z rozrzewnieniem prawie, o jedynej możliwej karierze, jaka miała

być naszym udziałem: "przy mężu" i buntowałyśmy się. Jeśli rozmawiamy dziś o naszym dniu

dzisiejszym, o pracy- a wcale niemało z nas uczy- stwierdzamy, że wiele z naszych metod, wzorców

a także systemy wartości  przejęłyśmy od naszych nauczycieli.

Nawet jeśli jesteśmy z tego powodu trochę "niedzisiejsze" i sukcesów nie mierzymy

stanowiskami- myślę, że to dobre miejsce, by naszym belfrom podziękować za to, co od nich wzięliśmy.

To naprawdę była, dzięki nim, dobra szkoła.

Lucyna Elżbieta Podgórniak

 

 

 

 

 

 

 

1977

Lata nauki kiedy chciało się wyrwać jak najszybciej  z tej „budy”. Teraz chciałoby się wrócić

do tamtych lat i zatrzymać czas. Czy to możliwe? Póki istnieje nasz „ogólniak” może tak

Zbigniew Tadeusz Czerwiec

 

1969

Oczywiście, wspomnienia są różne: dobre i niezbyt dobre, ale najbardziej mile

wspominam wszystkich nauczycieli przedmiotów humanistycznych – to oni mieli właśnie

wpływ na kształtowanie naszego stosunku do ludzi oraz pojmowania świata i odnajdywanie wartości.

I cześć Im za to!

Bogdan Bujanowski

 

 

1963

Najlepszy okres w życiu. Uczestnictwo w życiu społecznym, harcerstwo, sport, zespół artystyczny.

Spotkanie ze wspaniałymi wychowawcami: Mirosław Dymichowicz, Edward Błeszyński oraz

profesor chemii Marian Pietryłowski.

Bolesław Jan Tarnacki

 

 

1961

Pomimo obowiązku noszenia tarczy na rękawach ubrań i granatowych fartuszków z białymi

kołnierzykami, byłam dumna, że chodzę do najlepszej szkoły w Elblągu. Grono pedagogiczne, na czele

z  Panem  dyr. B. Tarnackim było wspaniałe. Moją wychowawczynią była Pani prof. Mgr Alina Sak (polonistka).

Dzięki niej otrzymałam stypendium przez cały

czas uczęszczania do szkoły. Była dla mnie wzorem do naśladowania. Jej zawdzięczam pragnienie dalszego

kształcenia się. Wspaniałym pedagogiem była też Pani prof. Perszke (geograf). Starała się utrzymywać

dyscyplinę wśród dziewcząt, tzn. wszystkie musiałyśmy

nosić czarne pończochy, granatowe fartuszki i tarcze na rękawach. Gdy na korytarzu spotkała moją koleżankę

Halinę Bartoszewicz ubraną w czerwone pończochy (wówczas bardzo modne), o mało nie dostała apopleksji.

Halina musiała wrócić do domu i przebrać się aby nie gorszyć pozostałych dziewcząt. Były to bardzo

ciekawe czasy.

Regina Makulska

 

 

 

 

 

1963

Był to bardzo dobry okres w moim życiu. Babiniec z dwoma Rodzynkami miał zawsze coś do

powiedzenia, zorganizowania. Mam nadzieję Dziewczęta, że w tym roku będzie nas więcej niż 10 lat temu.

Iwona Kruk

 

1977

Beztroskie, młodzieńcze lata po których pozostały liczne wspomnienia i doświadczenia na resztę życia.
Nauczycieli tak jak bywa w życiu jedni to wspaniali tak jak

pp. Nowakowa, Petryłowski, Panas dyr. Tarnacki, W. Truszkowski.

O nieżyjących nie mówi się źle.

Maciej Czarnocki

 

 

1958

Młodzieńcze igraszki

Marian Strzyżewski

 

1966

cudną młodość , również chmurną i durną

Jerzy Maciejak

 

1954

Lata nauki w ILO wspominam jako czas ważnych doświadczeń, wzlotów, sukcesów, uniesień

i przykrości. Byłem członkiem szkolnej drużyny w koszykówkę, redagowałem gazetkę

szkolną "Galimatias",występowałem w szkolnym kabarecie... Dzisiaj widzę jak wielkie znaczenie w budowaniu

osobowości ma nauczyciel, jak

ważne jest by dobro ucznia stawiał na pierwszym planie.

W tamtym czasie było to trudne, bo panowała ideologia, która chciała łamać ludzi. U mnie szkoła rozbudziła

aspiracje twórcze i przeświadczenie, że kończąc ją jestem dobrze "zaopatrzony" na dalsze życie, bo ukończyłem

szkołę wyjątkową.

Paweł Władysław Kowalski

 

1972

Zabawę, rozwój intelektualny (filmy, książki, DKF )

Grzegorz Mytych

 

1992

Wszystko co najlepsze to w tej szkole a najlepsze było odgruzowywanie klubu w piwnicy

Janusz Romuald Sajko

 

1972

Bardzo miłe, ciekawe i owocne. Po latach z przyjemnością spotykam się z nauczycielami

i rówieśnikami. Szczególnie ciepło wspominam prof. Helenę Kowalską, która wręcz świetnie przygotowała

mnie do matury, prof.  Łysiaka (chociaż dawał nam „w kość”), prof. Pietryłowskiego, prof.

Laboch (łacina, niemiecki)oraz prof. Nowodworską. Nie bez powodu wymieniłam głównie nauczycieli

przedmiotów ścisłych, którzy dla mnie - przyszłej humanistki – mieli wiele wyrozumienia, cierpliwości i serca...

Irmina Anna Pleśniak

 

 

 

1963

Najwspanialsze, najprzyjemniejsze lata mojego życia. Chciałabym żeby te czasy powróciły

(chociaż wiem, że to niemożliwe).

Hanna Teresa Czaja

 

1968

okres względnej beztroski, umiarkowanej nauki i wielkiej naiwności

Magdalena Jolanta Wawrzyniak

 

1983

ciekawy okres, w specyficznym periodzie politycznym

Tomasz Watkowski

 

1979

NIEPOWTARZALNE – a szkoda... Mieliśmy to szczęście, że uczyli nas wspaniali

nauczyciele, którzy kochali swój zawód i wykonywali go z pasją, a to się czuło, tą pasją nas zarażali.

Byli dla nas autorytetami. Oprócz lekcji prowadzili „kółka przedmiotowe”, np. kółko przyrodnicze

(Pani Masłowska), kółko żywego słowa vel

teatralne (p. Sak) itp. W czasach gdy odwaga była droga, P. Wójcik na swoich lekcjach uczyła

nas prawdziwej historii Polski. P. Truszkowski w okresie wakacji organizował cykliczne obozy wędrowne

i z plecakiem przemierzaliśmy pieszo Puszczę Jodłowa, Pieniny itp., itd. Raz w miesiącu w szkole 

odbywały się ARTOS-y,w ramach których występowali na naszej skromnej szkolnej scenie

np. artyści  z Opery Bałtyckiej. Przyjechał z prelekcją o Bitwie pod Monte Cassino sam Melchior Wańkowicz.

Uczono nas obcowania z kulturą  i sztuką, zrozumienia jej, a przede wszystkim pokochania.

Pan Sulkowski – uczył nas śpiewu, ale też zorganizował szkolny chór.
To za naszych czasów powstał przyszkolny ogródek (pomysł P. Masłowskiej), no

i boisko zostało powiększone – pracowaliśmy pod nadzorem P. Truszkowskiego, by utwardzić

powierzchnię pod korty tenisowe. Nawet nasz ksiądz M. Karpiński – nie był takim zwyczajnym

księdzem – był naszym powiernikiem, doradcą, prowadziliśmy

z nim różne dysputy na różne tematy, nie tylko religijne.

Ucząca nas rysunków – P. Onichimowska – oprócz „zachowania perspektywy” uczyła nas

dostrzegać piękno w otaczającym nas świecie ...
A nasz wychowawca i jednocześnie nauczyciel języka rosyjskiego P. Błeszyński, zwany przez

nas „Wanią”, był przy nas stale, starał się być do naszej dyspozycji na każdej przerwie, stale

obecny i czujny.
Długo by można wspominać, oj długo! I co ważne z rozrzewnieniem, z łezką w oku.

Każdy  z ww. nauczycieli moim (i nie tylko moim, bo rozmawiam często z moimi koleżankami i kolegami)

wywarł duży wpływ i to bardzo pozytywny na nasze przyszłe życie.
Pani Laboch – nauczyciel łaciny – kojarzyła mi się z klasyczną Rzymianką, do dziś pamiętam, choć

przyznam śladowo, pewne wersy „arma virumque cano ...”.
Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia ... szkoda, że tylko wspomnienia, ale też piękne

wspomnienia ubogacają !

Elżbieta Szulc

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

1960

Lata "chmurne", ale i wesołe. Angielski z niezapomnianym prof. Lulką - pasjonatem

języka, któremu zawdzięczam to co umiem. Niezapomniane wakacje w Bieszczadach i wykopki buraków

cukrowych. Szkoda, że to już nie wróci.

Małgorzata Sobura

 

 

1979

"Im bardziej oddalam się i w czasie i w przestrzeni od lat spędzonych w I LO tym częściej 
wracają wspomnienia i o dziwo coraz bardziej wyraźne. Pamiętam wszystkie dziewczyny z naszej 
klasy i wiem gdzie siedziały. Z nauczycieli 
wspominam często panią prof. H. Pietrylowską, którą podziwiałam i podziwiam ciągle jeszcze
 za kunszt prowadzenia lekcji i tłumaczenia zawiłych wiązań chemicznych w bardzo prosty i zrozumiały sposób. 
Panią prof. K. Przybycień za cierpliwość i łagodność.
Te cechy Jej charakteru zmuszały 
chyba nie tylko mnie do poczucia dyscypliny i odpowiedzialności.  I nigdy nie zapomnę tez pani prof. 
Masłowskiej-Żeglin z biologii, która na ostatniej z nią lekcjidala nam wykład na temat bycia  
człowiekiem przez duże "C".  Pamiętam zresztą wszystkich swoich 
profesorów i uważam, ze miałam duże szczęście, ze Oni byli Moimi Profesorami".
Maria Skórk

 

 

 

 

 

1968

Luz, blus, cool


Józef Myślicki

 

1961

Lata nauki w ILO wspominam jako spotkanie z fantastycznymi ludźmi, zabawę w kabaret którego 
opiekunką była p. prof. Chludzińska , a wśród osób uczestniczących w tej 
zabawie, był także Ryszard Rynkowski, autor muzyki i tekstów piosenek; jako 
czas pierwszych fascynacji literackich i walki o pozytywne oceny z fizyki i matematyki, świetnych 
lekcji polskiego; jako czas radości i szkolnych niepowodzeń, ale jako czas dobry i szczęśliwy.   
Ewa Jaskóła
  

 

 

 

1971

Lata nauki w ILO wspominam jako szarą komunistyczną rzeczywistość z kłamstwem i obłudą 
oraz próbą formatowania w jednym określonym kierunku
Jacek Hoffmann

 

1987

 
Okres niezwykle wymagających nauczycieli i bardzo wytężonej pracy. Wyjątkowo wysoki 
poziom nauczania sprawił, że egzamin 
wstępny zdałam bez problemów i dostałam się na studia z bardzo 
dobra lokatą, mimo ze w szkole do najlepszych nie należałam. Z najwyższym uznaniem 
wspominam Profesor Wójcik, nauczycielkę historii, która mimo warunków wówczas 
istniejących nauczała nas prawdy.
Joanna Dubicka
  

 

 

 

1972

Kiedy wspominam naukę w I LO od razu nasuwają mi się trzy skojarzenia:

Pan prof. Jurek Ratkowski-
Przez 4 lata ganił mnie za to, że lekko traktuję naukę nie biorąc przykładu z mojego ojca i stryja.

Ludzie-
Wśród nich znalazłem najprawdziwszych przyjaciół, z którymi jestem do dziś.

Madzia-
Moja żona i miłość mojego życia. 15 lat razem, z czego 10 w związku małżeńskim.

Zawsze dobrze wspominam mój ogólniak...

 

Marcin Rusinowski

 

 

 

 

 

 

 

1993

To czas bardzo pracowity, dużo się uczyłam i zawsze miałam coś zadane (teraz mój syn nigdy nie ma nic zadane - pewnie w drugim jest inaczej). Ukochany nauczyciel to Jan Ratkowski, nauczył mnie nie tylko matematyki, ale przede wszystkim logicznego myślenia i rozwiązywania problemów. Jest ciągle dla mnie przykładem ogromnego zaangażowania i pozostanie na zawsze niedoścignionym wzorem. Do dziś przechowuję zeszyt do klasówek z III klasy z samymi bardzo dobrymi ocenami. Jestem z niego bardzo dumna.
Lata liceum to również harcerstwo i początki żeglarstwa, a od III klasy Liceum wielka miłość do Macieja, która trwa do dziś.

Barbara Bartkiewicz-Niedzielska

 

 

 

 

 

1980

Lata nauki - zawsze piękne, bo przecież wspominam lata młodości. Najmilej wspominam wychowawcę pana prof. Mariana Pietryłowskiego, oraz panią prof. Labochową - chemia i łacina były moimi ulubionymi przedmiotami, ze wskazaniami na łacinę.

Andrzej Rusinowski

 

 

 

1965

Lata, w których zaczęły się przyjaźnie trwające do dziś.
Lata, do których z przyjemnością powracam wspomnieniami.

Krzysztof Żakowski

 

 

1979

Trochę traumatycznie, ale z perspektywy czasu...niezła szkoła życia, zważywszy na dzikie, ówczesne czasy, paru prawdziwych przyjaciół, paru dziwacznych nauczycieli.

Anetta Magdziak-Gęsicka

 

 

1986

Bardzo sympatyczne i beztroskie. Fajne koleżanki.
Świetny okres w moim życiu.

Dariusz Trojanowski

 

1979

Na pewno jako 4 ważne lata mego życia.

I Liceum skończyłam stosunkowo niedawno, więc nie zdążyłam jeszcze dorobić się męża, domu z psem ni dzieci, ale np., zdążyłam wypocić swoją pracę magisterską o wizji męskości w literaturze meksykańsko-amerykańskiej. Zdążyłam postudiować we Wrocławiu (piękne miasto), Nowym Jorku i Barcelonie. Po studiach nie pozostało mi nic więcej jak szukać dalej jeszcze nieodnalezionego swego miejsca na Ziemi...Więcej opowiem na 100-leciu...

Aleksandra Olszewska

 

 

 

 

2001

Chyba najszczęśliwszy i najbardziej beztroski okres mojego życia...

Dariusz Andrzej Zaryjewski

 

1986

...piękne czasy młodości, bardzo miłe przyjaźnie i bardzo sympatyczne grono profesorskie
 Krystyna Kamila Brzezińska

 

1964

przeżywanie ciągłych dylematów egzystencjalnych, zadawania sobie i światu pytań o sens wszechświata :-). Był to czas zabawy, pierwszych miłości i uczenia się. W tej kolejności :-).
Katarzyna Marta Sacha

 

 

1992

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

2007-05-18

Oprac. Aleksandra Fleury-Kręgielska

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kontakt:

I Licuem Ogólnokształcące

imJuliusza Słowackiego

ul.Pocztowa 2

82-300 Elbląg

tel.055-2325785

fax.055-6423444

e-mail:

60lat@elblag.com.pl